Post dzień 37 i drugi dzień urlopu

Dzień dobry!
Urlop mieliśmy w Krakowie. Spaliśmy/mieszkaliśmy w gospodarstwie agroturystycznym kilkanaście kilometrów od Krakowa. Asia koniecznie chciała u nich mieszkać, bo mają dużo zwierząt, a ona kocha
wszelkie zwierzątka. Oprócz tego do dyspozycji gości są sady, można spacerować po pięknej okolicy i ogólnie jest bajka.
W tym roku okazało się, że są w gospodarstwie dwa miejsca gdzie jest full malin. Także jabłka poszły już w odstawkę. Oboje uznaliśmy z Asią, że naszymi najbardziej ulubionymi na świecie owockami są malinki!
Na śniadanie zjedliśmy tarte buraczki, które podgrzałem na kuchence. Miały sporo wody, więc spokojnie można było je podgrzać, bez ryzyka, że się coś przypali.
W ciągu dnia, jak już Asia nacieszyła się zwierzętami w gospodarstwie, pojechaliśmy do Krakowa na Kopiec Kościuszki. Nie widziałem, że mają tam muzeum figur woskowych i makiety bitew i w ogóle rewelacja 🙂 no i widok jest też pierwsza liga.
Na kopcu zjedliśmy po słoiku leczo warzywnego i maliny, które narwaliśmy w gospodarstwie i w pudełku zabraliśmy ze sobą. Wieczorem zjedliśmy trochę tartych buraków, tym razem na zimno i grejfruta

Śniadanie:

300g tartych buraków z cebulą, czosnkiem, octem jabłkowym solą i pieprzem – około 140 kcl
II śniadanie:
2 garści malin (około 200g) – około 100 kcl
Obiad:
400g leczo z cukini, papryki, pomidora,cebuli, czosnku, kalarepy – około 200 kcl
Podwieczorek:
200g malin – około 100kcl
Kolacja:
300g tartych gotowanych buraków z octem jabłkowym, solą i pieprzem – około 140 kcl
Razem 680 kcl

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*