Jak przechowywać rosół , zupę , sos , przetwory

 

O tym , że najlepiej wszystko przechowywać w szklanych naczyniach , to chyba
każdy wie 🙂 W przepisie na rosół pisałem , że rosół mrożę, żeby później mieć gotowe porcje na  mniejsze ilości zupy , czy sosu , czy po prostu do picia . Używałem plastikowych butelek po sokach . Raz , że to były butelki “po żywności ” , dwa uznałem , że skoro rosół i tak będzie zamrożony to i tak nic złego z tego plastiku mi nie przejdzie do rosołu . Poza tym plastik jest wygodniejszy niż szklany słoik , który może pęknąć w zamrażarce .
Własnie zakończyłem eksperyment . Polegał na tym , że zrobiłem duży gar rosołu/wywaru na kościach i zamiast mrozić wlałem 10 litrów do słoików i postawiłem w lodówce . Dziś jest 50 dzień od momentu zakręcenia słoików i ostatni słoik został zużyty . Nic się nie stało , nic się nie zepsuło , nic nie zmieniło smaku, zapachu. Normalny rosół , taki sam jak prawie dwa miesiące temu .
Oprócz tego mam jeszcze w słoikach musy jabłkowe które zrobiłem jesienią 2013 roku . Po kilku godzinnym gotowaniu startych na tarce jabłek ( bez grama cukru , same jabłka ) , ponakładałem w słoiki ,  z tym , że musy schowałem do szafki w pokoju . Nie pamiętam ile tych musów zrobiłem  ale w tamtym roku jabłek to miałem tyle , że nie wiedziałem co mam z nimi robić i jeszcze kilka słoików mi zostało . Musy są pyszne , żaden się nie zepsuł ( mimo , że żaden nawet lodówki nie widział ) . Jedyne co to się brązowe lekko zrobiły , ale w smaku są cały czas  przepyszne !

Jak zrobić weko :
– szykujemy słoiki z dopasowanymi nakrętkami
– słoiki mają być czyste i suche w środku 
– gotujemy dany produkt, czy to będzie rosół, sos , zupa , czy jakieś przetwory
– wrzący/gotujący wlewamy/wkładamy do słoika
– natychmiast zakręcamy słoik
– napełniamy kolejny słoik
– po napełnieniu wszystkich słoików , ostrożnie ( przez ręcznik, rękawice ) obracamy słoiki do góry nogami
– zostawiamy tak do całkowitego wystygnięcia ( ja zostawiam na noc i rano chowam )
– zimne słoiki chowamy do lodówki

Uwagi :
– wszystko co wrzące do czegokolwiek wlewam , to robię to w zlewie . Jak słoik pęknie, nie trzeba będzie połowy kuchni sprzątać i mniejsze ryzyko poparzenia się
– jeśli po obróceniu do góry dnem słoik syczy , albo cieknie , to od razu, natychmiast  zmienić nakrętkę 

7 komentarzy

  1. Ja jeszcze tak przygotowane słoiki (gorące odwrócone do góry dnem) przykrywam kocykiem aby wydłużyć czas stygnięcia a przez to "pasteryzacji". Bardzo fajny i przydatny blog 🙂

  2. hmmm z tym kocykiem to spróbuję następnym razem , jak kupię pół świni . Na kościach mnóstwo wywaru robię i właśnie to tak długo wytrzymało w lodówce .
    Paweł

  3. Czy próbowaliście już wekować surówki na zimę, w wersji paleo?

  4. jedyna co robi z warzywami to :
    – trzymam buraki, marchew , pietruszkę w garażu w wiadrach z piaskiem
    – dynie , cukinie , patisony w piwnicy ( tak do lutego starcza )
    – jedyne słoiki jakie robię z warzyw to nie poddane obróbce termicznej , o takie – http://paleodlaopornych.blogspot.com/2014/09/wegeta-warzywna-baza.html

  5. Bardzo fajny blog i lubię bardzo go czytać i podłapywać pomysły. Ja też się zmagam z Hashi. Do niedawna sama obrabiałam świnie ale ponieważ padałam ze zmęczenia bo jednocześnie pracuję znalazłam dostawce takiego jak Wy bez ulepszaczy i on już wpycha, wędzi i pakuje w słoiki.
    Ale do sedna. dzieki za podpowiedź z rosołem bo tylko mroziłam. Ja jeszcze robię tzw. zylc czy zimne nóżki i zostawiam je do góry nogami pod kołderką i też się z tym nic nie dzieje a jak trzeba coś szybko zabrać to jest to idealne rozwiązanie. Pozdrawiam serdecznie Dorota

  6. u nas w poznańskiem mówi się – galart 🙂
    Oprócz nóżek wieprzowych babcia i teściowa dawały kawał karkówki, żeby tego mięsa trochę było w "trzęsitku". Nigdy mi taki dobry galart nie wyszedł jak im 🙂 zawsze mi teściowa do domu ze dwie miski szykuje jak ją odwiedzam 🙂

  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*