Rosołek z gołębi

Elo!
Ponieważ my z Asią kochamy się jak dwa gołąbki, to rosół z gołębi <3
Kto kiedykolwiek jadł gołębia ręka w górę! Ojciec mówi, że jak byłem mały to gotowali mi rosoły z gołębi, one się nazywały – Rysie.
Skąd pomysł i surowiec?
W zeszłą niedzielę znowu byliśmy u naszej koleżanki Karoliny z blogów Tajlandia od kuchni i Kuchni Bezglutenowej Loli. Karolina załatwiła na nasze wspólne gotowanie na łonie natury gołębie 🙂
Nie są to takie zwykłe gołębie z Starego Rynku 😀  Tylko
hodowlane. Tu chodzi też o to, żeby utrafić moment, jak one jeszcze są młode, przed pierwszym wylotem w świat, zanim zaczną jeść byle co. Fakt, że nie ma na nich za dużo mięsa, ale z 2 gołąbków spokojnie 4 litry rosołu można zrobić. Jeden gołąbek miał może z 200 g mięsa, więc tyle ile ja jem na dobę, więc dla mnie w sam raz 🙂

U Karoliny gotowaliśmy rosół w ognisku w kociołku – był MEGA! W ogóle zupy z ogniska smakują zuuupełnie inaczej 🙂
Dziś w domu zrobiłem normalnie na kuchence gazowej i wyszedł przepyszny. Wbrew pozorom on całkiem tłusty wychodzi 🙂

A jeśli nie gołębia, to z jakiego innego dziwnego mięsa robiliście rosół ? 🙂
Miłego dzionka!
Paweł

5 komentarzy

  1. Anonimowy

    Witaj Pawle! 🙂
    Najpierw mała prywata – czy w Opolu można zjeść paleo (obiado/kolacja i śniadanie)?
    Internety podpowiadają Inspiracje, ale menu na stronie klasyczne – czyli z glutenem, nabiałem etc. Za 2.5 tyg mam spotkanie z Asią i nie chciałabym czuć dyskomfortu na konsultacjach.
    A odpowiadając na Twoje pytanie to robiłam rosół z bażanta i kuropatwy. W smaku pycha, mięso trochę twardawe było, a bażant miał dodatkowo śrut 🙂
    pozdrawiam
    Aga

  2. Niestety w Opolu nie ma takich miejsc. Jak pracowałem w Inspiracjach, to pilnowałem jakości i tego, żeby nikt z celiakią się nie zatruł, ale to było dawno i nieprawda 🙂 Jak my z Asią gdzieś jedziemy, to biorę na drogę np. suszone kiełbasy lub wędzony boczek, do tego kiszoną kapustę lub ogórki i nic się temu w upale nie dzieje 🙂

  3. Anonimowy

    Z Anglii będziemy jechać na 1,5 dnia pod Zakopane, z Zakopca do Opola i z Opola na podlasie. Trochę mało czasu na szukanie dobrych produktów, ale chyba muszę jakoś to ogarnąć, bo po styczniowej wizycie w polecanej restauracji w Krakowie, gdzie miało być czysto pod względem paleo to jelita bolały 🙁 a niby cena (rachunek na ponad 400 pln) miała gwarantować jakość… Dziękuję za info! Pozdrowienia dla Was 🙂 Aga

  4. nie podejmę się polecania nikogo w Opolu i nie wezmę odpowiedzialności za problemy z brzuchem.
    Jak już MUSZĘ gdzieś zjeść to wybieram rzeczy typu:
    – rosół bez makaronu z marchewką
    – barszcz
    – mięsa z grilla
    – surówki/sałatki
    Znakomita większość knajp uzywa gotowych podzespołów do "przyprawiania" potraw. Są to różnego rodzaje proszki i pasty do zup i sosów, wegeta jest nagminna. Przyprawy są w dużych pojmenikach(bo cały czas się używa i to dużo), ta samą ręką która jest od mąki – bo akurat obtacza się np. rybę – doprawia się ją. Mąka dostaje się do soli/pieprzu. Z tego samego pojemnika doprawia się "wymyślane" dania dla bezglutenowców. Jak poprosisz o kotlet bez panierki a obok ktoś w panierce, to usmażą na jednej patelni itd. itp.
    Tak to wygląda naprawdę od kuchni.
    Dlatego lepiej w rzeżniku kupić boczek wędzony, w sklepie musztardę i ogórki kiszone i jechać z uśmiechem i bez bolącego brzucha.

  5. Anonimowy

    Dziękuję Pawle za rady!
    Może fajnym pomysłem byłoby, abyście w Ajwen stowrzyli możliwość zamówienia posiłku, mięso + warzywa. Płatne oczywiście z góry, a znając Twoją gospodarność ceny byłyby ludzkie, a nie z kosmosu 🙂
    Ja pewnie będę często widywać sie z Asią, więc dla mnie opcja wizyta + posiłek byłby fantastyczną możliwością (tym bardziej, że będę latać z Londynu do KRK i jazda do Was) 🙂
    Przy okazji, wiesz może czy w sklepie Tytus można kupować 'wchodząc z ulicy', czy trzeba wcześniej zamawiać?
    A może można do Was napisać na jakiegoś maila, bo bardzo odbiegam od kulinarnych tematów bloga 😉

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*