Wieprzowinka :)

Siemanko!
Jak już pewnie zauważyliście, ostatnio bardzo dużo używam dziczyzny. Czy to u nas w domu, na blogu, czy w AjwenKuchni. Teraz nastąpi chwila oddechu. Trochę się stęskniliśmy z Asieńką za wieprzowiną i “dżemem ze świni” 🙂
Ponieważ jeśli ktoś mówi do mnie
“zaufaj mi” – robię ” uf uf” to po świnkę specjalnie pojechałem z Opola pod Grodzisk Wielkopolski. Oczywiście połowę musiałem zostawić w domu, bo mieliśmy już pustą zamrażarkę po świętach. Tak więc cała wyprawa “po mięso” to zrobione jakieś 700 km.
Pewnie większość z Was chwyt się za głowę. Po co się tak męczyć, jak “na szczęście stonka jest tak blisko”. Już wyjaśniam.
Po pierwsze – jakość wyrobu
Ja naprawdę nie pracuje w zawodzie od wczoraj i różne mięso już widziałem, to co dostaję od miłego gospodarza ma się do marketowego mięsa, jak Porshe do vw Polo (miałem kiedyś Polo- urocze autko :))
Po drugie – wyroby, robione tak jak ja chcę i tak jak ja bym zrobił. No dobra, wędzonki robię lepsze, ale teraz nie mam warunków ani czasu na tą zabawę (bardzo fajną frajdę z tego zawsze miałem :))
No i ilość towaru. Ja już tego nie liczę, ani nie ważę, nie chce mi się. Tyle razy już brałem świniaka, że “na oko” widzę ile tego wszystkiego jest, a ile powinno być. Jest tego po prostu wuchta za śmieszne bejmy.
Problemem jest oczywiście magazynowanie. Bo jeśli ktoś myśli, że jak ma zamrażarkę ponad 200 litrów, to mu się świnia 120-130 kg do niej zmieści. Można się bardzo zdziwić :p Nie zmieści się.
Z prostego powodu, same kiełbasy zajmują mnóstwo miejsca, to nie jest mięso które można położyć kawałek na kawałku. Znaczy się, można, pewnie, że można! jedyne czego się nie da, to wywinąć hełmu na lewą stronę! Ale jak wrzucimy wszystko i poskaczemy, żeby się ubiło i zmieściło, to żeby to później wyjąć, to kilofem trzeba by rozkuwać i piłą ciąć.
Mięso musi być zamrożone z głową. Tak, żeby się dało wyjąć dany element kulinarny.
Samo rozplanowanie i dzielenie tego wszystkiego to lekko pół dnia.
Genialnym rozwiązaniem jest suszenie kiełbasy. To co się nie zmieściło idzie na kije i schnie. Ja suszę kiełbasę polską, ale tak samo suszę śląską. Sucha Polska, to wiadomo, każdy zna. Ale suszona śląska robi się jak takie pyszne grubsze kabanosiki 🙂
No dobra, ja tu gadu gadu, a robota czeka 🙂
Smacznego wieczoru!
Paweł

 Mięso i wyroby w skrzynkach gotowe do mrożenia, mięso opisane co jest co i kartki z datą mrożenia (dla sanepidu :p)
 Jeden kij kiełbasa polska, drugi kij kiełbasa śląska, 10 dni i już pierwsze suche można podkradać 🙂
 Mięso: schab, karkówka, surowe szynki, polędwiczki wieprzowe, stópki, golonki i ogon naa pierwszym planie 🙂
 Karton skarbów! Lebera, czarny salceson, wędzony boczek
 Zmielona słonina, która zamienia się na “dżem ze świni”
 Kości na zupę/wywar a obrane mięso pójdzie na kilka kilogramów pasztetu
 Paróweczki cienkie i grube i trochę polskiej 
 Metka tatarska (domówiłem kawałek wołowiny, żeby mi zrobili) + parówki do zagryzania 😛
 Worek szczęścia – czyli kiełbasa śląska 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*