Prosty pasztet

Pasztet robię z tego , co większość ludzi uważa
za odpad , czyli z kości . Jak kupujemy świniaka to rzeźnik też pyta czy chcemy kości , zawsze je biorę . Gotuję na nich dwa gary wywaru/rosołu z którego później robię różne zupy , sosu itd. A na drugi dzień obieram te kości z resztek mięsa które na tych kościach gdzieniegdzie w zakamarkach pozostało . Poprzednim razem uzyskałem około 2 kg gotowanego mięsa , tym razem było trochę ponad 1.5 kg ( dokładniej mięsa było wycięte z kości ) . Z tego ugotowanego mięsa i warzyw z wywaru  robię pasztet . Proporcje mam takie , że tyle samo ile mięsa , tyle samo daje ugotowanych warzyw . Mielę to wszystko w maszynce do mięsa  na normalnej szajbie/sitku . Doprawiam solą i pieprzem , dodałem pocięty obrany czosnek z jednej główki i dwie garście majeranku . Po bardzo dokładnym wymieszaniu próbuje i w razie konieczności dodaję jeszcze przypraw . Nie dodaję jajek , żadnej mąki , ani tłuszczu . Po prostu zmielone ugotowane mięso i warzywa . Blaszkę  wykładam papierem do pieczenia , wykładam masę mięsno warzywną i wkładam do nagrzanego piekarnika na 170 stopni na 40 minut , a potem zwiększam temperaturę do 200 stopni na około 15- 20 minut ( trzeba patrzeć czy się nie pali z góry ) . Po wyjęciu z piekarnika zostawiam na stole do wystygnięcia i na noc wkładam do lodówki . Kroi się bardzo dobrze , nic się nie rozwala . Ja najbardziej lubię takie wynalazki ze wszystkim co jest zrobione ze śliwek . Czy to z powidłami  , czy jak w tym przypadku ze śliwkami w occie , które przepysznie robi nasz tatuś , którego to z całego serca serdecznie z tego miejsca pozdrawiam , zagryzając śliweczką pasztet 🙂

Czyli jeszcze raz :p
Potrzeba :
– ugotowane mięso z rosołu
– ugotowane warzywa ( marchew , pietruszka , seler , cebula )
– stosunek warzyw do mięsa 1:1
– główka czosnku 
– blaszka do pieczenia
– papier do pieczenia

Wykonanie :
– włączamy piekarnik i ustawiamy temp 170 stopni
 – czosnek obrać
– obieramy mięso z kości ( jak ktoś gotuje samo mięso , to ma problem z głowy :p )
– mielimy w maszynce mięso i warzywa
– ja robię tak , że na zmianę wrzucam trochę mięsa , trochę warzyw do maszynki i co jakiś czas ząbek czosnku
 – do zmielonej masy dodajemy trochę soli i pieprzu ( nie za dużo , bo rosół jest , a przynajmniej powinien być doprawiony :p )
– dodajemy majeranek ( śmiało można sypać garść  – dwie )
–  mieszamy bardzo dokładnie
– bierzemy blaszkę do ciasta
– wykładamy na nią papier do pieczenia
– rozkładamy masę mięsno warzywną i ręką  rozprowadzamy , żeby było równo , ja też lekko uklepuję dłonią
– wkładamy do piekarnia na  40 minut
– po tym czasie uchylamy na kilka sekund drzwiczki ( nadmiar pary z piekarnika odleci ) i zwiększamy temp do 200 stopni
– pieczemy jeszcze jakieś 20 minut , z tym , że co jakiś czas zaglądamy przez szybkę , czy nam się pasztet nie robi ” po murzyńsku ” , czyli nie pali
– wyjmujemy pasztet z pieca , kładziemy na jakiejś desce , żeby ostygł przez jakieś 3-4 godziny
– zimny pasztet wkładamy do lodówki na minimum 8 godzin ,  a najlepiej na całą noc
– rano można kroić i wcinać  🙂

ugotowane dwa garnki wywaru na kościach z warzywami i gotowe do cedzenia i obierania

Pasztet po upieczeniu i odpoczynku przez całą noc w lodówce

i wyporcjowane nasze małe cudo z pysznymi śliweczkami w occie 🙂

9 komentarzy

  1. Anonimowy

    Witam
    Wygląda pysznie. Widzę, że ma Pan dostęp do swojskiej świni. Czy wie Pan, czym się żywiła ? Bo mówi się, że świnia zje wszystko i człowiek się tego obawia przed zakupem wieprzowiny.

  2. świnie są hodowane w małych ilościach " na swój użytek " . Ja bardziej się obawiam mięsa ze sklepu które zawiera antybiotyki , szczepionki i Bóg wie co jeszcze .
    Różnica w smaku , fakturze mięsa i zapachu jest po prostu kosmiczna 🙂

  3. Anonimowy

    U mnie w rodzince mamy swoją świnkę, wcina ziemniaki, dynię, przejrzałe ogórki, czasem jakąś mąkę, więc chyba nie jest do końca paleo… 😀 Do tej pory tylko wasz blog trafił mi się bez zbóż i o podejściu… hmmm… rzeźniczym stąd moje pytanie : co mogę podrzucić rzeźnikowi do pasztetu zamiast bułki tartej? O warzywach pewnie nie będzie chciał słyszeć… U nas pasztety robi się masowo, od razu kilkanaście i mrozi,z jajkami, przyprawami i właśnie tą nieszczęsną bułką… Szukam jakiejś alternatywy, żeby i rzeźnik się nie wkurzył, i moi rodzice, już i tak wkurzeni tym, że unikam glutenu… 😉 Pasztet odżywczo jak dla mnie super, robimy z wątroby itd. ale ta bułka :/ z góry dziękuję za odpowiedź 🙂

  4. ja bym mu dał mąkę kokosową , tylko, że ona mocno chłonie wodę , trzeba dać jej mniej niż by dał bułki . Ja bym zrobił jeszcze inaczej . Poprosił bym gościa , żeby z gotowej zmielonej masy odłożył na bok trochę specjalnie dla Ciebie . Wtedy tylko Twoje pasztety będą bez bułki tartej . Pomroził bym wtedy takie mniejsze paczki i opisał np. "Pasztet Ani " . Jak rodzina chce jeść gluten , to niech je , Ty nie musisz 🙂

  5. A mogę prosić dokładną ilość składników

    Czy jeżeli gotuje 10 l rosołu z waszego przepisu to tego mięsa starczy? Porcja rosolowa i dwa skrzydła, czy coś jeszcze ugotować?

  6. A mogę prosić dokładną ilość składników

    Czy jeżeli gotuje 10 l rosołu z waszego przepisu to tego mięsa starczy? Porcja rosolowa i dwa skrzydła, czy coś jeszcze ugotować?

  7. nie gotuję 10 litrów rosołu , tylko w 10 litrowym garnku 🙂
    Po przecedzeniu i wyjęciu warzyw, kości itd tego rosołu jest z 6-7 litrów
    Ja w robocie dorzucam jeszcze ścinki i błony z wołowiny ( zazwyczaj z polędwicy ) , możesz kupić i rzeźnika kawałek wołowiny i dorzucić , ale nie każdy lubi , niektórzy są tak przyzwyczajeni do drobiowego rosołu , że im orzeszkadza posmak wołowy w zupie 🙂

  8. Anonimowy

    Oj jak mi brakowało pasztetu na paleo. W prezencie urodzinowym dostałam maszynkę do mielenia mięsa i pierwszą potrawę jaką zrobiłam z jej wykorzystaniem był właśnie ten pasztet, zwłaszcza, że ze świątecznych barszczy i galaret zostało sporo "resztek". Pasztet wyszedł nadzwyczaj smaczny. Ja bym pewnie kombinowała z mąką kokosową, jajkami czy chia nie podejrzewając, że to może być takie proste. Pycha, pycha, pycha! Dziękuję za przepis. Ala

  9. zazwyczaj wtedy , kiedy nie kombinuję za bardzo , to wychodzą najlepsze rzeczy 🙂
    Pozdrawiam 🙂
    Paweł

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*