Zanim zaczniecie pisać że to trudne , coś Wam powiem 🙂 Już tyle razy
słyszałem narzekania ,że ” teraz to te kiełbasy robią takie niedobre ! ” , albo ” przed wojną to kiełbasa była kiełbasą ” i tak co roku przy świątecznym stole ( pewnie u niejednej rodziny , zwłaszcza gdzie jest babcia , która pamięta jak smakuje prawdziwa wędlina , a nie te “wyroby” którymi raczą nas w marketach … Poza tym koszt zrobienia samemu takiej kiełbasy to około 16 zł za kilogram , ale wiesz co w tej kiełbasie jest i ile jest ” mięsa w mięsie “. Jak szukałem maszynki do mięsa wybrałem taką, która ma też nakładkę masarska , do robienia kiełbasy . Osobiście nie wyobrażam sobie świąt wielkanocnych bez białej kiełbasy … Po prostu biała musi być , a do niej koniecznie chrzan . Poza tym jeśli robić żurek , to wywar z białej gotowanej kiełbasy jest podstawową sprawą , żeby zupa była żurkiem , a nie kwaśną szarą zupą :p Tak jak obiecałem pokazuje jak samemu zrobić białą kiełbasę. Jest prawie 2 tysiące lubiących nasz blog , posty mają tysiące odbiorców , także , jeśli chociaż jedna osoba skorzysta , to fajnie 🙂 a reszta może potraktować dzisiejszy wpis jako ciekawostkę 🙂
Potrzeba na około 60 kiełbasek :
– 1 kg karkówki
– 1 kg podgardla
– 1 kg boczku surowego
– 2 kg łopatki wieprzowej
– 0.5 L wody z kranu
– jelita naturalne ( kupiłem 25 metrów , to co zostało zamroziłem ,kupiłem w “mięsnym” na osiedlu , w Makro też widziałem że mają)
– 100gram soli kamiennej niejodowanej do przetworów ( można zwykłej , tylko po co ? )
– 1 duża główka czosnku
– 3 łyżki pieprzu czarnego
– 2 łyżki pieprzu ziołowego
– 1 łyżka rozmarynu
– 8 łyżek majeranku
– maszynka do mięsa z końcówką masarską
Wykonanie :
– zaczynamy 3 godziny wcześniej
– odmierzamy pół litra zimnej wody z kranu i wkładamy do lodówki
– bierzemy jelita , przekładamy do miski i zalewamy ciepłą wodą
– lekko mieszamy ręką i po kilku minutach wylewamy wodę i dajemy nową i tak z 3 razy i zostawiamy na 2 godziny w wodzie
– mięso kroimy w takie kawałki , żeby maszynka łatwo je mieliła
– kroimy tak , że tłuste kawałki odkładamy do jednego/dwóch pojemników , a ” mięsne” do osobnych misek/pojemników
– szykujemy maszynkę do mięsa
– tłuste kawałki mielimy na normalnym sitku ( 4mm)
– bierzemy duże naczynie ( ja użyłem garnka )
– mielimy tłuste
– po zmieleniu zmieniamy sitko na grube oczka 8 mm
– mielimy do tego samego naczynia
– maszynki nie trzeba myć , trzeba tylko zdjąć sitko i nożyk i założyć końcówkę masarską
– do mięsa dodajemy teraz sól i przyprawy
– wlewamy lodowatą wodę
– mieszamy to wszystko razem
– mieszać należy uczciwie , długo i dokładnie !
– mieszamy minimum 10 minut ( można robić przerwy :p wiem , że nie jest lekko 🙂 )
– masa mięsna ma być zwarta i klejąca
– zostawiamy mięso na kilka minut żeby odpoczęło , a w tym czasie
– bierzemy kilka metrów jelita , odcinamy
– jeden koniec jelita przykładamy do kranu i napełniamy wodą ( jak macie mały zlew to róbcie to w wannie :p )
– woda płynąca przez jelito spowoduje trzy rzeczy , po pierwsze wypłucze je , a po drugie odkręci , a po trzecie zobaczycie czy gdzieś dziury nie ma
– wylewamy wodę z jelita
– końcówkę masarską smarujemy tłuszczem
– wstawiamy duży garnek z wodą na gaz , żeby się zagotowało
– pomału i powoli nakładamy flak na końcówkę , żeby nie uszkodzić jelita
– spokojnie kilka metrów można nałożyć , popychając nałożone jelita dalej
– tak z 15 cm jelita zostawcie ” w zwisie ”
– nakładamy pierwszą partię mięsa do maszynki , włączamy i zaczyna nam wychodzić kiełbasa
– jak wyjdzie ze 2-3 cm to przy wychodzącym mięsie robimy supełek
– popychamy mięso dalej , patrzymy jak duże kiełbaski chcemy mieć
– teraz bierzemy wychodzącą kiełbasę i okręcamy ze 4 razy w prawo
– następną partię okręcamy w lewo , potem znowu w praco i znowu w lewo i tak do końca jelita
– Dlaczego raz w prawo a raz w lewo skręcamy ? bo jak będziecie kręcić w jedną stronę , to się poodwijają
– na końcu zawiązać supełek
– kiedy skończy się jelito , bierzemy następne kilka metrów , płuczemy i zakładamy na nakładkę i robimy tak samo kolejne kiełbasy
– gdy wodą zacznie się gotować to robimy minimalny płomień
– wrzucamy pierwszą partię pozwijanych kiełbas
– przykrywamy pokrywką i parzymy 30 minut
– w żadnym wypadku nie może się zacząć gotować woda , bo może wam kiełbasa popękać
– także warto tam zajrzeć co kilka minut , ale jeśli faktycznie zrobicie mały płomień to nie ma prawa się zagotować
– po pół godzinie wyjmujemy kiełbasy z garnka
– i można już degustować :p
Uwagi :
– ja kiełbasę mrożę już sparzoną , można mrozić surową , ale ja wolę już mieć gotowy produkt , że po rozmrożeniu tylko szybko podgrzeje i będę miał , poza tym zamrożone sparzone kiełbasy można odgrzać pojedynczo 🙂 ( a nie znowu kilka metrów i jeszcze ryzykować , że podczas zamarzania jakaś pękła w zamrażarce … )
– na wodzie od parzenia kiełbasy można zrobić żurek dla rodziny ( my z Asia nie jemy już żurku , ale rodzinie nie bronimy 🙂 )
– po co się daje wodę ? ano po to , że lodowata woda powoduje to , że mięso się zaczyna sklejać samo ze sobą i będzie też ta kiełbasa jędrna , a nie twarda , zbita
JELITA W MISCE Z WODĄ, PODZIELONE TŁUSTE I CHUDE KAWAŁKI MIĘSA
MIELENIE MIĘSA ( NAJPIERW TŁUSTE KAWAŁKI )
MASA MIĘSNA PO ZMIELENIU , DODANIU PRZYPRAW I WODY I WYROBIENIU
PIERWSZA PARTIA KIEŁBASY
PARZENIE KIEŁBASY
GOTOWA , WYSTUDZONA KIEŁBASA W LODÓWCE